środa, 28 sierpnia 2013

Łukasz Orbitowski - „Ogień"

Email Edytuj post

  Łukasz Orbitowski - „Ogień"


„Ogień” - Łukasz Orbitowski

Autor: Orbitowski Łukasz
Wydawnictwo: NARODOWE CENTRUM KULTURY
Rok wydania: 2012
Oprawa: twarda
Liczba stron: 156
Ocena: 5/6

„Ogień” Łukasza Orbitowskiego to dzieło z pogranicza dramatu, widowiska historycznego i współczesnego horroru, w którym w nowatorskiej formie pokazane zostały powiązania powojennej historii Polski z jej aktualnym obliczem. Łukasz Orbitowski to jeden z najlepszych przykładów pisarzy, którzy nie stronią od literackich eksperymentów, a z podjętych wyzwań wychodzą obronną ręką. Pisarz skupił się na postaci Józefa Kurasia, jednego z ”żołnierzy wyklętych”. Ten funkcjonujący pod pseudonimami ”Orzeł” i ”Ogień” porucznik Wojska Polskiego II RP był w czasach PRL jednym z dowódców oddziałów podziemia antykomunistycznego. Wcześniej działał także jako partyzant, walcząc z wojskami Hitlera okupującymi Podhale.

Naprzeciw postaci ”Ognia” i jego największego wroga szefa PUBP w Chrzanowie i Limanowej ”Wałacha”, postawił dwóch skłóconych ze sobą i żyjących we współczesnym świecie braci. W dramacie wszystkich ich łączy leśna chatka, w której Józef Kuraś spędził ostatnie dni życia. Te dwie rzeczywistości wzajemnie się przenikają. Braciom Piotrkowi i Arturowi o tym, co w przeszłości zdarzyło się w chatce przypominają m.in. pieśni rozlegające się z radia i smartfona. A wykonują je członkowie dwóch zwalczających się grup tworzących odpowiednio chór zamęczonych partyzantów i chór pracowników Urzędu Bezpieczeństwa. Pomiędzy tymi dźwiękami współcześnie żyjący mężczyźni prowadzą dialog o istotnych dla siebie sprawach sensie istnienia, wierze, zdradzie, polskości czy losie najbliższej rodziny. Wiele miejsca poświęcone jest kobietom, matce i żonie. Ta druga odgrywa niezwykle istotną rolę w życiu ”Ognia”, jak i Piotrka.

Jest to dramat, pozbawiony obszernych opisów, skupiający się na akcji i dialogach, „Ogień” zaczyna się trafieniem grupy młodych ludzi na prowincję, a dokładniej do lasu którzy za nic mają sobie ostrzeżenia złowrogo wyglądającego mieszkańca tamtych terenów. Orbitowski zabarwił klimat horroru po swojemu. W „Ogniu” stawia sprawę jasno, to duchy rządzą naszą rzeczywistością. I nie ma przed tym ucieczki, żadne odczarowywanie historii nic nie da. Upiory zawsze były i zawsze będą silniejsze. Należy podkreślić, że ”Ogień” to książka zaskakująca zarówno pod względem treści, jak formy. Jest to pierwszy w dorobku Orbitowskiego dramat, w związku z tym istniały obawy, czy sprosta on postawionemu sobie wyzwaniu. Mogę z pełnym przekonaniem stwierdzić, że mu się to udało. Pisarz posługuje się w ”Ogniu” dość oszczędnym językiem oraz umiejętnie korzysta z didaskaliów. Niezwykle ciekawie prezentują się zwłaszcza wskazówki dotyczące oświetlenia, które bardzo często ulega zmianie, świadcząc o przenikaniu się wymienionych wcześniej rzeczywistości. Jednak największe wrażenie zrobiły na mnie idealnie wpasowane w treść dramatu sparafrazowane utwory polskich, niezwiązanych ze sobą wykonawców. Oniryczna idea Orbitowskiego polega na sprzężeniu ze sobą przeszłości z teraźniejszością. Zabieg ten zasługuje na miano co najmniej bardzo odważnego. Świat polskiej literatury to świat grozy, przebywania z umarłymi, którzy niekoniecznie muszą nam życzyć dobrze. A jeśli nawet, to mimowolnie odkształcają naszą rzeczywistość, bądź jej postrzeganie i odmieniają nasze losy. Historia Polski, gdyby oceniać ją poprzez literaturę, to historia jednego wielkiego nawiedzenia.

Orbitowski sięgnął po duchy z traum narodowych i skazał bohaterów na wpisanie się w ich korowód i wieczne wykonywanie chocholego tańca. Od wielu lat narzeka się na brak dobrych polskich dramatów, które można przełożyć na deski sceniczne. Moim zdaniem zasługuje na to najnowsze dzieło Łukasza Orbitowskiego, które może stanowić łącznik międzypokoleniowy. Bowiem pytania, które zadawał sobie Józef ”Ogień” Kuraś są cały czas aktualne. Ponadto przy odpowiednim wykorzystaniu oświetlenia ukazanie przenikających się w tekście rzeczywistości może stanowić doskonałe widowisko wizualne.

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania tejże książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Narodowe Centrum Kultury:
 
3 komentarze
Anonimowy pisze...

"Rosjanie piszą o swojej duszy, Amerykanie o poczuciu wolności i zagubienia w tej wolności wśród ogromnych przestrzeni, Niemcy o obowiązku, Francuzi o rozpustach, Włosi o pięknie, Anglicy o etykiecie. My piszemy o grozie" - trafiony, zatopiony.

Unknown pisze...

"Ogień" będzie pierwszym dziełem Orbitowskiego, które podejdzie mi w pełni.

Anonimowy pisze...

Najstraszniejsze w jego prozie nie są potwory ale ogólne poczucie przygnębienia. To także coś nowego, chyba żadne inne powieści, filmy albo gry grozy tak nie mają.

Pozdrawiam
Algor