Czas odnaleziony - Marcel Proust
Tytuł: Czas odnaleziony
Autor: Marcel Proust
Cykl: W poszukiwaniu straconego czasu (tom 7)
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 28 września 2016
Liczba stron: 349
„Czas odnaleziony” jest ostatnim, siódmym już tomem z serii „W poszukiwaniu straconego czasu” autorstwa Marcela Prousta. Poprzednie tomy: „W stronę Swanna”, „W cieniu zakwitających dziewcząt”, „Strona Guermantes”, „Sodoma i Gomora”, „Uwięziona” i „Nie ma Albertyny” przypadły mi do gustu, dlatego postanowiłem przeczytać również i ten tom, zwieńczający cały, ponadczasowy cykl. Jest to niezwykła książka, która potrafi wciągnąć czytelnika dogłębnie i sprawić, że będziemy mogli dzięki niej poznać samych siebie nieco lepiej.
Marcel przyjeżdża z wizytą do Guermantesów, aby odzyskać nieco sił i polepszyć swój stan zdrowia. Mężczyzna stara się miło spędzić czas i dlatego między innymi spaceruje z Gilbertą, kobietą, którą dażył kiedyś wielkim uczuciem. Jednak z czasem siła uczucia straciła na mocy, a Marcel uzmysłowił sobie, że bardzo żałuje niewyznanych przed laty Gilbercie uczuć. Czas upływa bardzo szybko, a niewykorzystane, życiowe szanse tracimy bezpowrotnie...
Lektura potrafi na długo zapaść w pamięci i dać wiele do myślenia. Czytelnik zatraca się podczas czytania i z dużą intensywnością analizuje poczynania bohaterów, jak i własne życie. Język autora jest bogaty i barwny, dzięki czemu książkę czyta się bardzo przyjemnie. Wydanie również zasługuje na plus, pięknie prezentując się na czytelniczej półce. Powieść potrafi przeszyć czytelnika na wskroś i uzmysłowić mu pewne fakty, o których wcześniej nie miał pojęcia. Opisy retrospekcji zostały przedstawione ciekawie i z pomysłem, stając się mocną stroną tej książki. Autor stara się przedstawić czytelnikowi swoje spojrzenie na proces przemijania i ukazać prawdziwą naturę człowieka.
"Bez wątpienia moje książki umrą pewnego dnia, podobne w tym do mej cielesnej powłoki. Śmierć trzeba przyjmować z rezygnacją. Musimy zgodzić się, że przestaniemy istnieć za dziesięć lat, a nasze książki za sto. Życie wieczne nie jest dane ani ludziom, ani książkom. Nasze książki są szkicowane przez nasze namiętności, piszemy dopiero w chwilach odpoczynku między nimi. Życie bowiem zawodzi nas tak dalece, że zaczynamy w końcu wierzyć, iż literatura nie ma z nim żadnego związku, ogarnia więc nas osłupienie, jeśli widzimy jak cenne myśli ukazane w książkach rozprzestrzeniają się, nie lękając się zagłady, spontanicznie, naturalnie, wśród pełni życia codziennego…" Marcel Proust
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania tejże książki serdecznie dziękuję
Wydawnictwu MG:
Autor: Marcel Proust
Cykl: W poszukiwaniu straconego czasu (tom 7)
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 28 września 2016
Liczba stron: 349
„Czas odnaleziony” jest ostatnim, siódmym już tomem z serii „W poszukiwaniu straconego czasu” autorstwa Marcela Prousta. Poprzednie tomy: „W stronę Swanna”, „W cieniu zakwitających dziewcząt”, „Strona Guermantes”, „Sodoma i Gomora”, „Uwięziona” i „Nie ma Albertyny” przypadły mi do gustu, dlatego postanowiłem przeczytać również i ten tom, zwieńczający cały, ponadczasowy cykl. Jest to niezwykła książka, która potrafi wciągnąć czytelnika dogłębnie i sprawić, że będziemy mogli dzięki niej poznać samych siebie nieco lepiej.
Marcel przyjeżdża z wizytą do Guermantesów, aby odzyskać nieco sił i polepszyć swój stan zdrowia. Mężczyzna stara się miło spędzić czas i dlatego między innymi spaceruje z Gilbertą, kobietą, którą dażył kiedyś wielkim uczuciem. Jednak z czasem siła uczucia straciła na mocy, a Marcel uzmysłowił sobie, że bardzo żałuje niewyznanych przed laty Gilbercie uczuć. Czas upływa bardzo szybko, a niewykorzystane, życiowe szanse tracimy bezpowrotnie...
Lektura potrafi na długo zapaść w pamięci i dać wiele do myślenia. Czytelnik zatraca się podczas czytania i z dużą intensywnością analizuje poczynania bohaterów, jak i własne życie. Język autora jest bogaty i barwny, dzięki czemu książkę czyta się bardzo przyjemnie. Wydanie również zasługuje na plus, pięknie prezentując się na czytelniczej półce. Powieść potrafi przeszyć czytelnika na wskroś i uzmysłowić mu pewne fakty, o których wcześniej nie miał pojęcia. Opisy retrospekcji zostały przedstawione ciekawie i z pomysłem, stając się mocną stroną tej książki. Autor stara się przedstawić czytelnikowi swoje spojrzenie na proces przemijania i ukazać prawdziwą naturę człowieka.
"Bez wątpienia moje książki umrą pewnego dnia, podobne w tym do mej cielesnej powłoki. Śmierć trzeba przyjmować z rezygnacją. Musimy zgodzić się, że przestaniemy istnieć za dziesięć lat, a nasze książki za sto. Życie wieczne nie jest dane ani ludziom, ani książkom. Nasze książki są szkicowane przez nasze namiętności, piszemy dopiero w chwilach odpoczynku między nimi. Życie bowiem zawodzi nas tak dalece, że zaczynamy w końcu wierzyć, iż literatura nie ma z nim żadnego związku, ogarnia więc nas osłupienie, jeśli widzimy jak cenne myśli ukazane w książkach rozprzestrzeniają się, nie lękając się zagłady, spontanicznie, naturalnie, wśród pełni życia codziennego…" Marcel Proust
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania tejże książki serdecznie dziękuję
Wydawnictwu MG:
mam na nią chrapkę :p
Może się skuszę...
Super książka, polecam każdemu.
Jestem otwarty na każdy gatunek, więc spróbuję za jakiś czas, może mi się spodoba.
Książka jest całkiem interesująca.
Lubię autora, dlatego nie omieszkam się z nią zapoznać.
Prześlij komentarz