Elantris - Brandon Sanderson
Tytuł: Elantris
Autor: Brandon Sanderson
Cykl: Elantris (tom 1)
Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 14 września 2016
Liczba stron: 784
Brandon Sanderson ponownie zaskakuje, oddając w ręce czytelników pozycję ciekawą i niebanalną. Maluje przed nami posępną wizję upadłego królestwa i potępionych mieszkańców, którzy zostali skazani na ból i pogardę. Tytułowe Elantris kryje w swych ruinach wiele tajemnic i Sanderson potrafi stopniowo je dawkować. Bogaty i barwny świat, szybka akcja i niebanalni bohaterowie nie pozwolą się nudzić, od pierwszej do ostatniej strony.
Elantris jest ogromnym miastem, wykonanym z przepychem i kunsztem. Jego mieszkańcy zdobyli niemal boską potęgę i starali się ją wykorzystywać, aby pomagać ludowi Arelonu. Jednak potężna magia, moc Shaod zawiodła i doprowadziła potężne miasto i jego lud na skraj ubóstwa i upadku. Smutek, wstyd i żal ogarnął mieszkańców, którzy stali się niczym trędowaci. Moc, która była ich chlubą i potęgą, stała się teraz ich przekleństwem. Nową stolicą Arelonu stało się Kae, a Elantris pogrążone było w ruinie i niedostatku. Pewnego dnia do Kae przybywa księżniczka Sarene, aby zawrzeć aranżowany ślub z księciem Raodenem. Czeka ją ogromne zaskoczenie, gdy dotrze na miejsce...
Niniejsza pozycja jest znakomitym rozpoczęciem cyklu, czyta się ją bardzo szybko, a przedstawione wątki fabularne wzbudzają ciekawość. Brandon Sanderson jest niezwykle płodnym pisarzem i przez to bardzo popularnym. Poprzednie cykle autora pochłonąłem niemal jednym tchem i zanosi się na to, że ten cykl również przypadnie mi do gustu. Koncepcja zbudowania świata przypadła mi do gustu, z początku władcy Elantris posiadają moc równą bogom, aby na samym końcu stać się przypominającymi zombie istotami. Widać, że pomysłowość autora nie zna granic, przez co możemy się delektować tak spójnie skonstruowanymi światami i barwnymi bohaterami. Zakończenie zostawia furtkę, na rozwinięcie wątków w tomach kolejnych. Zatem, trzeba czekać na tom drugi, w między czasie polecam również lekturę "Dusza cesarza", tomu 1.5 "Elantris".
"Elantris" jest bardzo udaną powieścią fantasy, którą czyta się z ogromną ciekawością. Lekki język i szybka akacja sprawiają, że książkę pochłania się w szybkim tempie. Wydarzenia zmieniają się jak w kalejdoskopie, przez co nie mamy miejsca na ani chwilę nudy. Lektura obowiązkowa dla miłośników fantasy i czytelników, którzy cenią sobie ciekawe i niesztampowe pomysły. Samo wydanie również zasługuje na plus, twarda oprawa i świetnie wykonana okładka sprawiają, że książka rewelacyjnie prezentuje się na półce. Co jest niebywałą zaletą, dla każdego bibliofila. Serdecznie polecam.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania tejże książki serdecznie dziękuję
Wydawnictwu Mag:
Autor: Brandon Sanderson
Cykl: Elantris (tom 1)
Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 14 września 2016
Liczba stron: 784
Brandon Sanderson ponownie zaskakuje, oddając w ręce czytelników pozycję ciekawą i niebanalną. Maluje przed nami posępną wizję upadłego królestwa i potępionych mieszkańców, którzy zostali skazani na ból i pogardę. Tytułowe Elantris kryje w swych ruinach wiele tajemnic i Sanderson potrafi stopniowo je dawkować. Bogaty i barwny świat, szybka akcja i niebanalni bohaterowie nie pozwolą się nudzić, od pierwszej do ostatniej strony.
Elantris jest ogromnym miastem, wykonanym z przepychem i kunsztem. Jego mieszkańcy zdobyli niemal boską potęgę i starali się ją wykorzystywać, aby pomagać ludowi Arelonu. Jednak potężna magia, moc Shaod zawiodła i doprowadziła potężne miasto i jego lud na skraj ubóstwa i upadku. Smutek, wstyd i żal ogarnął mieszkańców, którzy stali się niczym trędowaci. Moc, która była ich chlubą i potęgą, stała się teraz ich przekleństwem. Nową stolicą Arelonu stało się Kae, a Elantris pogrążone było w ruinie i niedostatku. Pewnego dnia do Kae przybywa księżniczka Sarene, aby zawrzeć aranżowany ślub z księciem Raodenem. Czeka ją ogromne zaskoczenie, gdy dotrze na miejsce...
Niniejsza pozycja jest znakomitym rozpoczęciem cyklu, czyta się ją bardzo szybko, a przedstawione wątki fabularne wzbudzają ciekawość. Brandon Sanderson jest niezwykle płodnym pisarzem i przez to bardzo popularnym. Poprzednie cykle autora pochłonąłem niemal jednym tchem i zanosi się na to, że ten cykl również przypadnie mi do gustu. Koncepcja zbudowania świata przypadła mi do gustu, z początku władcy Elantris posiadają moc równą bogom, aby na samym końcu stać się przypominającymi zombie istotami. Widać, że pomysłowość autora nie zna granic, przez co możemy się delektować tak spójnie skonstruowanymi światami i barwnymi bohaterami. Zakończenie zostawia furtkę, na rozwinięcie wątków w tomach kolejnych. Zatem, trzeba czekać na tom drugi, w między czasie polecam również lekturę "Dusza cesarza", tomu 1.5 "Elantris".
"Elantris" jest bardzo udaną powieścią fantasy, którą czyta się z ogromną ciekawością. Lekki język i szybka akacja sprawiają, że książkę pochłania się w szybkim tempie. Wydarzenia zmieniają się jak w kalejdoskopie, przez co nie mamy miejsca na ani chwilę nudy. Lektura obowiązkowa dla miłośników fantasy i czytelników, którzy cenią sobie ciekawe i niesztampowe pomysły. Samo wydanie również zasługuje na plus, twarda oprawa i świetnie wykonana okładka sprawiają, że książka rewelacyjnie prezentuje się na półce. Co jest niebywałą zaletą, dla każdego bibliofila. Serdecznie polecam.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania tejże książki serdecznie dziękuję
Wydawnictwu Mag:
Czytałam poprzednie pozycje Sandersona i po tą chętnie sięgnę:)
Chętnie przeczytam.
Lubię książki fantasy:) Może sięgnę.
Piękna okładka :D
Czuję się bardzo zachęcona. ;)
Ciekawa historia warta przeczytania. Może będzie to kolejny cykl autora, który mnie porwie?:]
Dopiero dzisiaj na LC zauważyłem, że masz bloga, właśnie dzięki "Elantris" - na przeczytanie którego czekałem ze 2-3 lata. :) W końcu wznowili i będzie można się zapoznać. A że czytałem, i byłem zachwycony "Ostatnim imperium" i "Duszą", to łykam to na dniach z nieposkromioną łapczywością. :)
Witam na blogu! Jak najbardziej warto przeczytać "Elantris", choć jak zwykle u Sandersona tomiszcze pokaźne ;)
Już zacząłem wczoraj. I wstęp mocno interesujący, co mnie w sumie nie dziwi. A czyta się błyskawicznie, podejrzewam, że przeczytam to szybciej niż Irvinga, którego mam w połowie. :)
Prześlij komentarz