czwartek, 31 lipca 2014

Anna Kańtoch - Przedksiężycowi, tom 1

Email Edytuj post

 Anna Kańtoch - Przedksiężycowi, tom 1


Anna Kańtoch - Przedksiężycowi, tom 1

Autor: Anna Kańtoch
Tytuł: Przedksiężycowi, tom 1
Cykl: Przedksiężycowi
Wydawnictwo: Powergraph
Data wydania: 17 kwietnia 2013
Liczba stron: 432
Ocena: 5/6

„Przedksiężycowi, tom 1” roztacza przed nami ponury stemapunkowy świat, mroczny i zarazem przekonujący. Zagłębimy się w niebezpieczne zaułki Lunapolis, gdzie ludzie żyją w ciągłym strachu i niepewności. Głównym celem życia i istnienia mieszkańców jest ciągle doskonalenie się, a jednostki mniej sprytne i inteligentne zostają eliminowane. Zaproponowany przez autorkę świat jest bardzo znajomy i realistyczny. Ciągły wyścig szczurów i nacisk na nieustanny rozwój społeczeństwa, miejscami przyprawia o ciarki.

Lunapolis jest dość specyficznym miastem, którego rytm funkcjonowania regulują Skoki, dzięki którym ludność miasta zostaje podzielona na tych wartościowych i śmieci. Odrzuceni ludzie zostają odesłani na jeden z wielu szczebli zatraconego i zniszczonego świata. Wszyscy mieszkańcy panicznie boją się Skoków, ponieważ nikt nie wie czym rządzi się selekcja. Ostatecznego Przebudzenia dostępują nieliczni, a rodzice płacą ogromne sumy korporacjom aby ich dzieci posiadły talent w jakiejś dziedzinie. Jednak nawet to nie gwarantuje przetrwania Skoku i dostania się na wyższy poziom w hierarchii społecznej. To właśnie Przedksiężycowi znają odpowiedzi na odwieczne pytania odnośnie Skoków, jednak ludzie nigdy ich nie spotkali. Jednak ludzkość nadal stara się uzyskać uznanie i uwagę tych tajemniczych istot, nawet za cenę życia wielu osób. W tych trudnych czasach, podczas kolejnego Skoku poznajemy Finnen i Kaira, dwójkę młodych ludzi, którzy starają się przetrwać za wszelką cenę. Dziewczyna ma wyrzuty sumienia, że tyle innych osób musiało odpaść i nie zdołało przejść dalej. Finnen za to postanawia pomóc koleżance we wszelkich kłopotach, nawet tych najpoważniejszych i niebezpiecznych. Poznajemy również Daniela, przybysza z innego świata, który trafił do najgorszej części Lunapolis i wszystkimi możliwymi sposobami stara się z stamtąd wydostać.

Twórczość autorki jest do prawdy porywająca, lektura przykuwa uwagę, aż do ostatniej strony. Lunapolis poraża bogactwem i różnorodnością, gdzie ludzkość walczy o przetrwanie na każdym kroku. Ciągle zmieniający się świat sprawia, że akcja powieści pędzi w zawrotnym tempie, nie pozostawiając miejsca na nudę. Mroczny i przerażający świat, przenosi czytelnika w inną rzeczywistość gdzie samodoskonalenie jest głównym i najważniejszym celem życia. Autorka dzięki bogatemu i barwnemu językowi potrafi namalować przed czytelnikiem, niesamowitą i przekonującą rzeczywistość. Postacie, które poznajemy przyciągają swymi niesamowitymi i niebezpiecznymi przygodami. Kolejne umierające wersje Lunapolis, przemykają przed czytelnikiem niemal nierealnie. Śmiało można rzec, że jest to fantastyka jak najbardziej godna uwagi. Po ukończeniu czytania, już nie mogę się doczekać lektury drugiego tomu. Aby powrócić z powrotem do tajemniczego i okrutnego Lunapolis.

„Przedksiężycowi, tom 1” jest powieścią oryginalną z mnóstwem nowych pomysłów i rozwiązań. Anny Kańtoch spisała się rewelacyjnie i stworzyła całkiem nowy, fascynujący świat, który wciąga swoją głębią i różnorodnością. Wątki fabularne rozbudzają apetyt na dalszą lekturę, rozgrzewają czytelniczą ciekawość do czerwoności. Bohaterowie pozostają na długo w pamięci i sprawiają, że ich losy nie są dla nas obojętne. Z niecierpliwością i emocjami czyta się o ich ryzykownych przygodach, aż do ostatniej strony. Gorąco polecam.

 Za możliwość przeczytania i zrecenzowania tejże książki serdecznie dziękuję 
wydawnictwu powergraph:

Wydawnictwo Powergraph
5 komentarzy
Unknown pisze...

Świat stworzony przez autorkę powala bogactwem i złożonością. Koniecznie muszę dorwać kolejne tomy, muszę!

Unknown pisze...

Z pewnością po nią sięgnę.

Unknown pisze...

Po tylu pochlebnych recenzjach teraz to koniecznie muszę się już za nią zabrać :)

Unknown pisze...

Jak najbardziej moje klimaty, już pędzę do księgarni:)

Unknown pisze...

Ciekawa recenzja, zainteresuję się tą pozycją.