środa, 9 listopada 2016

Chrześcijańscy królowie Lechii. Polska średniowieczna - Janusz Bieszk

Email Edytuj post

Chrześcijańscy królowie Lechii. Polska średniowieczna - Janusz Bieszk


Chrześcijańscy królowie Lechii. Polska średniowieczna - Janusz Bieszk

Tytuł: Chrześcijańscy królowie Lechii. Polska średniowieczna
Autor: Janusz Bieszk
Wydawnictwo: Bellona
Data wydania: wrzesień 2016
Liczba stron: 300


„Chrześcijańscy królowie Lechii. Polska średniowieczna” jest kontynuacją książki „Słowiańscy królowie Lechii. Polska starożytna” autorstwa Janusza Bieszka. Niniejsza pozycja omawia dwudziestu ośmiu władców chrześcijańskich z dynastii Lechitów, która panowała od X do XIV wieku. Autor opiera się na wielu kronikach oraz rocznikach, które wspominają o władcach lechickich. Jest to zupełnie nowe i odmienne patrzenie na średniowiecze, pokazujące, że nasza historia mogła przebiegać, zupełnie inaczej niż się dzisiaj naucza.

Lechia była niezwykle potężną strukturą społeczną, która od X do XIV wieku pod zaborami feudalno-religijnymi cierpiała piętno upokorzeń i mordów. Według autora Lechia powstała w XVIII wieku p.n.e. i przez długi czas była potęgą polityczną i gospodarczą na świecie. Wokoło X wieku pod groźbą miecza i kar Ariowie-Słowianie zostali zmuszeni przez kościół rzymski do przejścia na chrześcijaństwo (tak na marginesie, to coraz bardziej staje się popularna teoria, jakoby w 966 roku Polska w ogóle nie przyjęła chrztu). Nazywani poganami byli dziesiątkowani w przypadku pozostawania przy dawnych wierzeniach, ich dawne miejsca kultu były niszczone, a w ich miejsca stawiano kościoły. Dawne rytuały zastąpiono nowymi, Godowe Święto, Szczodre Gody zostały zastąpione Bożym Narodzeniem. Pomimo tak wielu represji władcy lechiccy nie pozwolili, aby pamięć o nich zniknęła doszczętnie i pozostawili po sobie dziedzictwo, które po latach zostaje odkrywane na nowo.

Książkę czyta się szybko i ciekawie, autor podaje zupełnie nowe fakty, które z początku potrafią naprawdę zaskoczyć. Jednak po dokładniejszym zbadaniu tematu stwierdzam, że jest coś na rzeczy i Lechia mogła istnieć naprawdę. Wystarczy sięgnąć do wielu kronik, aby się o tym przekonać, kronik: Proksza, Galla Anonima, Dzierstwy, Jana Długosza czy Wincentego Kadłubka. Nawet w Biblii jest mowa o potężnej krainie zwanej Lechią, z którą ponoć mieli walczyć Filistynowie. W historii świata, jak również Polski jest wiele luk, które z biegiem czasu zostają wypełniane nowymi odkryciami i znaleziskami. Wiadomym jest powszechnie, że na naszych terenach ludność na długo po „przejęciu Chrześcijaństwa” jeszcze przez wiele wieków, a w pewnym aspekcie nawet do czasów obecnych pozostała poganami. Oddając cześć dawnym Bogom i odprawiając prastare rytuały, jak choćby topienie Marzanny czy wróżby andrzejkowe.

„Chrześcijańscy królowie Lechii. Polska średniowieczna” jak najbardziej zasługuje na uwagę. Jest to doskonały początek, aby samemu zagłębić się w naszą zawiłą i długą historię, nie zważając na ścisłe ramy nauczania, które narzucono nam w czasach szkolnych. Zostało już naukowo dowiedzione, że my Słowianie z haplogrupą R1a1 (Y-DNA) żyjemy na tych terenach już od 10000 lat przed Chrystusem. Dlatego nie jest specjalnie zaskakujące, że taki twór polityczno-społeczny jak Lechia mógł istnieć. Wiadomo powszechnie, że „Historia to nie fakty, to tylko wersja zwycięzców”, dlatego do prawdy trzeba docierać samemu, na własną rękę. Historia Słowian kryje jeszcze wiele ciekawostek do odkrycia, dlatego z niecierpliwością oczekuję na kolejne zaskakujące znaleziska i odkrycia, które przybliżą nam naszą zaskakującą historię.

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania tejże książki serdecznie dziękuję
Wydawnictwu Bellona:

Wydawnictwo Bellona
6 komentarzy
Unknown pisze...

Zaciekawiłeś mnie. Przeczytam.

Gerroor Ged pisze...

Temat Lechitów jest ciekawy, nie wiem ile w tym prawdy, ale przeczytać nie zawadzi.

Unknown pisze...

Bardzo fajna książka.

Unknown pisze...

jak wpadnie mi w ręce to przeczytam.

Unknown pisze...

Interesująca pozycja.

Unknown pisze...

Narobiłeś mi ochoty na tę książkę. Wymienione kroniki również muszę przeczytać w miarę możliwości :).